Moja koleżanka zawsze lubiła eksperymenty. Miała po kilka kolczyków w jednym uchu, z czasem doszedł też kolczyk w nosie i w brwi. Zrobiła sobie tez dwa tatuaże, jeden na stopie, a drugi na plecach. Kilkanaście razy zmieniała kolor włosów, miała nawet odcień niebieskiego i zieleni, lubiła mocny makijaż. Mówiłam, że z czasem jej to przejdzie, ale ona nie wierzyła.
Usuwanie tatuażu przez przyjaciółkę
Z czasem jednak sama doszła do tego, że pora nieco stonować swój wygląd. Makijaż zamieniła na bardziej codzienny, włosy wróciły do normalnego koloru, z z kolczyków ostały się tylko te w uszach. Najgorzej było z tatuażami. Ten na plecach był mały i słabo widoczny, były to inicjały jej narzeczonego i nie chciała się go pozbywać. Na stopie jednak zrobiła sobie jakiś bezsensowny tatuaż z gwiazdkami. Nie wyglądał on źle, ale jak zakładała sandały, klapki, czy nawet szpilki to był on widoczny. Monika starała się go jakość zakrywać. Nosiła rajstopy, dłuższe skarpety, nauczyła się także kamuflować tatuaż podkładem do twarzy. Ja jednak przekonywałam ją, że laserowe usuwanie tatuażu w Szczecinie jest najlepszym rozwiązaniem. Wyda się trochę pieniędzy na kilka zabiegów i tatuaż zniknie. Nie trzeba będzie się martwić o jego zakrywanie. Monia bała się tego, że taki zabieg będzie bolesny, w końcu piszą, że taki barwnik wybucha pod skórą i zostaje zneutralizowany. Jednak zasłanianie tatuażu zaczęło ją denerwować i poszła na laserowe usunięcie go. Mówiła, że może nie jest to bardzo przyjemny zabieg, ale skuteczny.
Po pierwszym zabiegu tatuaż miał mniej intensywne kolory, po trzecim było już po wszystkim. Po tatuażu nie został nawet ślad. Skóra musiała dojść do siebie, a zaczerwienienie zniknąć, jednak teraz Monika jest zadowolona, że namowiłam ją na zabieg laserowy.