Mieszkanie na poddaszu od lat było moim marzeniem. Chciałam przez okna widzieć rozgwieżdżone niebo albo wschód i zachód słońca, a nie inne budynki czy latarnie na zewnątrz. Kiedy jednak dopięłam swego i spełniłam to marzenie, okazało się, że paru drobnych problemów po prostu zupełnie nie przewidziałam.
Zakup plis do okien dachowych
Moje wymarzone mieszkanie, z dużymi oknami na każdym spadzie dachu, było jasne przez cały dzień, od świtu do zmierzchu. Oznaczało to też, że budzę się rano przez słońce, które potem świeci na ekrany, po oczach i tak dalej. Ponieważ nie przepadam za roletami, zdecydowałam się, że na te moje spore okna dachowe najlepszym wyborem będą plisy albo ładne drewniane żaluzje. Chciałam czegoś, co będzie dobrze wyglądać i dopasuje się do całego stylu mieszkania. Może jeszcze nie skończyłam go urządzać, ale miałam już gotową wizję w głowie i chciałam dobrać każdy detal, tak żeby prezentował się idealnie i tworzył z resztą spójną całość. Po całodziennych poszukiwaniach udało mi się znaleźć proste plisy do okien dachowych – Szczecin oferował całkiem spory wybór, jeśli o to chodzi, więc udało mi się znaleźć odpowiednie plisy, dokładnie takie, jak chciałam. Wybrałam plisy w dwóch kolorach: jasne, kremowe, oraz jasnoniebieskie. Uznałam, że jeden kolor będzie wyglądać nudno, a skoro mam w jednym, dużym pomieszczeniu aż pięć okien (wysokich, ale wąskich), to dwa kolory plis na zmianę będą się dobrze prezentować na nich.
Moja decyzja okazała się doskonałym wyborem, ponieważ z jednej strony jasne plisy ładnie stapiają się z kolorem ścian, a z drugiej te niebieskie stanowią dobry akcent kolorystyczny, dzięki czemu całość nie jest nudna i mdła. Moja decyzja zaskoczyła znajomych, którzy wpadli na parapetówkę, ale każdy przyznawał, że plisy w dwóch kolorach wyglądają nieźle i pasują do wnętrza.